Spoko Marocco
Browar: Alebrowar & Pinta & Piwoteka Narodowa
Styl: Pepper Pale Ale
Piwo urodzinowe uwarzone w kolaboracji przez trzy zacne browary, zapowiadało się ciekawie ale czuję lekkie rozczarowanie. Kolorek złotawy, piana niewielka i szybko ginąca. Pachnie dosyć intensywnie, amerykańską goryczką (Columbus, Chinook), nieco pieprzeni (czarny, mielony pieprz marokański), lekko korzennie i orientalnie, ale nie przywodzi to u mne na myśl skojarzeń z kardamonem, który też został użyty w procesie warzenia, lecz bardziej jak orientalne zapachy perfum, trochę chemicznie. Da się wyczuć także nutki słodowe, w szcególności słód zakwaszający, co jest zrozumiałe przy tworzeniu lekkiego (tylko 11,5 % ekstraktu), sesyjnego, wakacyjnego, jasnego piwa które ma być pijalne nawet dla laików. Chilliheady nie będą zachwycone, w smaku owszem da się wyczuć ostrość i pieprzność, ale nie jest ona jakoś specjalnie intensywna. Generalnie jej poziom można określić jako zadowalający. Największym minusem jest to, że w tym piwie nie dzieje się prawie nic na początku. To znaczy nie ma żadnej kontry dla tej lekkiej pieprzności, przez co jest zbyt ubogie i mało złożone w smaku. Kosztem tej złożoności osiągnięto wysoką pijalność, no ale jak chcę wypić wodę to sobię idę i nalewam szklankę. Też jest mokra. Chmiel dał mimalną goryczkę, której posmak w ustach i tak przykrywa lekka ostrość. W smaku od czasu do czasu wciąż pojawiają się chemiczne nuty orientalnych perfum.
Piwko nie jest oczywiście jakieś tragiczne, można je wypić, ale spodziwałem się sporo więcej i jestem niepocieszon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz