Saxy Berry
Browar: Doctor Brew
Styl: Barley wine
Wyjątkowe piwo,. wyjątkowe barley wine. Doktorzy brwi użyli przy warzeniu tego 10%owo alkoholowego potworka amerykańskich chmieli, czarnej porzeczki, płatków z beczki po whisky oraz tajemniczych drożdży, których nie ujawnili na etykiecie. Przydałby się Scooby Doo, aby rozwiązać tę zagadkę. Kolorek bursztynowy, piana mimalna, taka na granicy przyzwoitości, aby było cokolwiek. Intensywny aromat unosi się ze szkła, a można w nim wyczuć przede wszystkim amerykańskie chmiele, cytrusy, egzotyczne owoce, oczywiście również czarną porzeczkę, co powoduje taką lekką cierpkość zapachu oraz lekką słodowość, przede wszystkim słód karmelowy. Warto odnotować, że jest niefiltrowane i pływa w nim mnóstwo farfocli. Płatki z beczki po whisky? To pierwsze moje podejrzenie, ale byłbym rad, gdyby ktoś mnie mógł poprawić jeśli się mylę. Konieczne jest również poczynienie przeze mnie pewnej uwagi natury technicznej.Mianowicie zakupiłem tego specyfiku sztuki dwie, jedną wypiłem od razu po nabyciu, co było w okolicach maja/czerwca, natomiast druga, właśnie degustowana, uśmiechała się do mnie na półeczce do tej pory, co zaowocowało prawie dwumiesięcznym przekroczeniem okresu przydatności do spożycia. Nie jest to oczywiście nic złego w przyapdku stylu barley wine, aczkolwiek ten konkretny egzemplarz poprzez zawartość w sobie amerykańskich chmieli oraz czarnej porzeczki mógł nieco zubożeć na orzeźwiającym aromacie kosztem wytrawności. I tak też się w istocie stało. Porównując swoje doświadczenia z pierwszej i drugiej butelki, muszę nadmienić, iż ta pierwsza była bardziej owocowa, a ta druga wydawała się z kolei bardziej wytrawna, alkoholowość przywodziła mi trochę na myśl właśnie whisky. Choć oczywiście zaznaczam, że amerykańskie chmiele, tak jak w zapachu, pojawiają się również dosyć intensywnie w smaku, mniej wyczuwalna jest jednak czarna porzeczka. Goryczka średnia w kierunku niskiej, niewiele większa niż niskie wysycenie. Samo piwo jest gładkie i jeśli mogę tak powiedzieć aksamitne, rozlewa się po języku i w ustach niczym jedwab na skórze. Świetne, charakterystyczne, oryginalne piwo, które polecam każdemu. Złożoność aromatu daje wspaniałe wrażenia, którego zmiany w czasie wykorzystałem do dotatkowych eksperymentów. Mucios gracias Doktorom brwi!
P.S. Oczywiście piwerko degustowałem w ten spm sposób, co Tomek Kopyra z blogu Blogkopyra.com, czyli w hawajskiej koszuli rozpiętej od góry na trzy guziki. (without pics, but really happen).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz