Silk Afro
Browar Brodacz
Styl: Oatmeal stout
Pierwsze piwko od Browaru Brodacz, kiedyś miałem już od nich coś brać, ale zniechęciły mnie niepochlebne opinie w internetach. Chociaż biorąc pod uwagę poziom niektórych (żeby się nikt nie obraził) piwnych recenzji, to wręcz przeciwnie, powinno mnie to zachęcić, bo niektórzy eksperci mają nos i język i coś jeszcze w dupie. Jakkolwiek by to nie brzmiało, nie nawiązuje w tym momencie do homoseksualnych tajemnic alkowy, co się dzieje w czyjejś sypialni, zostaje w tej sypialni. Płynnie przechodząc od łózka do biurka nadmienię, że ten oto w zamyśle klasyczny stout owsiany okazał się klasycznym stoutem owsianym. Czarny jak gorzka czekolada, umiarkowana piana jako dyskretny i miły towarzysz degustacji. W trakcie gdzieś znika, ale z tęsknoty ją przywołuje.W butelce da się wywąchać lekkie nuty kwiatowo - korzenne od angielskich chmieli, choć oczywiście na pierwszym planie mocna paloność oraz czekolada. Po przelaniu do szkła paloność staje się jeszcze mocniejsza, giną raczej aromaty chmielowe. W smaku również dominuje paloność, generalnie to najbardziej charatkerystyczna cecha tego piwa, osiągnięta dzięki użyciu jęczmienia palonego. Poza tym przyjemne nuty czekoladowe. Na końcu niska goryczka, trochę od chmielu, trochę od paloności. Krótka i przyjemna. Stoucik przyjemnie się pije, jest aksamitny dzięki płatkom owsianym. Nie jest ulepkowaty, raczej wodnisty, to tylko 12% ekstraktu. Wieczór należy zaliczyć do udanych, a piwo do poprawnych i przyjemnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz