czwartek, 3 grudnia 2015

Lublin to Dublin

Lublin to Dublin
Browar: Pinta & O'Hara's
Styl: Robust milk stout






Krzepki stout mleczny, uwarzony w międzynarodowej kolaboracji przez Ziemowita z kolegami oraz irlandzki browar O'Hara's. Przyjemna dla oka, jasnobrązowa, dosyć gęsta, drobnopęcherzykowa piana. Przyjemna dla oka, absolutnie czarna barwa oraz nieprzejrzystość. Przyjemny dla nosa aromat z butelki, na pierwszy plan wychodzi kawa, lekka czekolada oraz leciutka mleczność, likierowość, po przelaniu do szkła można wyczuć więcej czekolady i własnie tej likierowości. Piana szybko znikła, co pozwoliło skupć się na kolejnych etapach degustacji. Przyjemny dla podniebienia smak, w którym dominuje kawa, czekolada, likierowość, a na aftertaste nuta anyżowa. Przyjemne dla języka wysycenie, niskie, a w zasadzie jego brak. Bardzo przyjemna dla ust aksamitność, gładkość, nie boję się tego napisać - oleistość. Tak, taka z gatunku tych RIS-owych, żaden tam dry stout. Pokaźna słodowość i pełność. Na specjalną uwagę zasługuje ten efekt likierowości osiągnięty poprzez uzycie laktozy. Mleko wychodzi w niewielkim stopniu tylko w zapachu, na początku. Podczas picia piwo sprawia wrażenie pełniejszego i mocniejszego niż w rzeczywistości jest (16% ekstraktu, 6% alkoholu). O chmieleniu Marynką oraz Lubelskim wspominam z czysto blogerskiego obowiązku, bowiem jego efekty chowają się głęboko i skutecznie nawet za leciutką nutą anyżową. Hell of good beer!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz