sobota, 26 grudnia 2015

Forbidden Planet

Forbidden Planet
Browar: Raduga
Styl: Imperial IPA




Kolejna imperialna IPA po 400! z Pracowni. Nie unikniemy porównań, oj nie. Raduga zaserwowała nam piwo z pseudo Dalekiem na etykietce, więc jako fan Doktora Who jestem kontent. Poza robotem z kosmosu zaserwowali 115 IBU,.więc jestem mocno zaciekawion. Z buteleczki ładny aromat, są amerykańskie chmiele, cytrusy, egzotyka, leciutka żywica. Nawet żyto przez moment, które tutaj także zostało wykorzystane w zasypie. Faktura tego nie potwierdza, po przelaniu do szkła piwo okazuje się być raczej klarowne i przejrzyste. Słód żytni i pszeniczny w wyglądzie nie za bardzo obecny. Barwa raczej jasny bursztyn, piana raczej zdecydowanie niewielka, choć okej. W smaku na początku chmielenie wychodzi słabo, mało efektownie. Jak mawia zupełnie nieznany piwny vloger (Piwne Degustacje, naj****owszy kanał na jutube) - "Jest p- p- p- pierdolnięcie goryczki". I to autentyczne pierdolnięcie, takie z gatunku tych trzycyfrowych wartości IBU. Jednocześnie przyjemna mimo swojej mocy, nie zalega i nie szczypie. Przyćmiewa jednak resztę piwnych doznań, szczególnie efektów chmielenia na aromat ciężko się doszukać. W miarę picia może nutki żywiczne dało się odnaleźć. I to nie po jednej nutce jak u Roberta Janowskiego. Za to coraz bardziej można było wyczuć słód karmelowy który próbował nawiązać walkę z goryczką, ale to raczej pojedynek San Marino z Polską w eliminacjach do Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Strzelili nam bramkę ponieważ jak wiadomo, w Europie nie ma już słabych drużyn. Ale stracili pięć. Momentami nawet pojawiało się żyto, ale to bardzo nieśmiało. Mimo tego spłaszczenia piwo bardzo przyjemne dzięki swojej ekstremalności. Ale! Do 400! nie umywa się w żaden sposób. IIPA z Pracowni gra w zupełnie innej lidze kraftu, w Ekstraklasie. Forbidden Planet to wciąż Pierwsza Liga, chociaż górne rejony tabeli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz