Nafciarz dukielski
Browar: Dukla & Brokreacja
Styl: Whisky rye double brown porter
Wreszcie coś, co tygryski lubią najbardziej. Podwójny (16% ekstraktu, 6,3% volt), żytni porter na słodzie whisky 45ppm. I nie chodzi tu o to, że 45 metrów pod poziomem morza, tylko o to, że mocno wędzony na torfie. Kooperacja dwóch browarów na cześć rejonów Dukli, gdzie od wielu lat wydobywano ropę naftową. To właśnie imitować ma piwo, ropę naftową. Zastanawia mnie w tym wszystkim tylko jedno - co na etykiecie robi zarobiony po łokcie Leszek Miller? Ja rozumiem, że ZLEW nie wszedł do sejmu, ale żeby od razu zabierać się za drążenie biedaszybów?
Pachnie cudownie. Bagno, błoto, torf, czekolada. Piana cudowna, można się zakochać. Gęsta, zbita, obfira, drobnopęcherzykowa. Oblepia szkło i utrzymuje się co nieco na wierzchu. Kolor brunatny, w sumie to czarne jak węgiel, ale z brązowymi refleksami pod światło. Wysycenie niskie. Smak wspaniale złożony, wszystkie elementy pasują do siebie. Najpierw czuć torf, wraz z takimi nutami, które lekko przechodzą w asfalt. Później leciutko słodka czekolada (słód Chocolate Wheat) kontruje pierwsze uczucie. Następnie wchodzi zadziwiająco wyraźna, szlachetna goryczka. Lekko ziołowa - East Kent Goldings i Warrior. Odrobinę od siebie w kwestii goryczy daje też słód palony. Po tak skonstruowanym łyku przejeżdżam językiem po zębach i mlaskam kilkukrotnie z zadowoloną miną. Chcę zebrać wszystkie kropelki które rozlały się w ustach. To zasługa słodu żytniego oraz niskiego odfermentowania - piwo jest oleiste, słodowe. Jak ropa naftowa, oh wait... Wszystko da się w tym piwie wyczuć, szczególnie jeśli się wie, czego szukać. Swoje w smaku oddaje nawet słód żytni, jest wyczuwalny. W trakcie picia, od czasu do czasu, w aromacie udzielają się gościnnie palone kable, stare bandaże i apteka. Na myśl przychodzi od razu Czarna Wdowa od Baby Jagi (więc nie mogłem użyć innej podkładki). Tam jednak to był czysty pożar w szpitalu/aptece - palone kable, stare bandaże. Tutaj bardziej torf i asfalt, tamte aromaty na doczepkę. Poza tym Nafciarz jest według mnie bardziej pijalny. W ogóle, jest bardzo pijalny jak na to co sobą prezentuje. Black widow sączyłem dłużej, a to było tylko 0,3 nalane przez Typowego Patera z kija. Ech, uwielbiam takie klimaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz