Indian Summer
Browar: Widawa
Styl: Brown American IPA
Przyznam, że pierwszy raz to piwo zobaczyłem w sklepie. I to od razu 2 dni po terminie ważności. Nigdy nie aspirowałem do miana wybitnego znawcy polskiego kraftowego podwórka, no ale jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby totalnie przegapić jakieś ciekawe piwo, nawet niekoniecznie je wypić, ale nawet go nie zauważyć. I tym razem więc wszechświat uratowany, zobaczmy co tam Wojtek Frączyk wymodził. Niby AIPA, ale jednak brown. Potwierdzam, jest brązowo w kolorze. Nieco mętnie także. Trochę jak kompot z suszu na wigilię, żeby pozostać w klimatach. Piana ładna, gęsta, drobnopęcherzykowa. Zostawia białą obrączkę na wierzchu. Pachnie bardzo ładnie, kwiatowo (Cascade, Mosaic?), lekko cytrusowo, szczególnie grejpfrut. W smaku bardziej jednak jest to mango, marakuja, słodkie owoce tropikalne, nieco kwiatów. Ładne aromaty, jakby to Kopyr powiedział, chmiel zrobił robotę. W trakcie picia można także wyczuć lekki akcent karmelowy który dodatkowo potęguje odczuwanie właśnie słodkich owoców. Wszystko kontruje jednak mocna goryczka. Owocowa, przechodząca w grejpfrutowo - trawiastą. Nie ściąga, nie zalega, jest przyjemna. Wysycenie średnie w kierunku niskiego, chociaż od czasu do czasu szczypnie w język (szczególnie w połączeniu z goryczką). Podsumowując, bardzo dobre indiańskie lato w środku polskiej zimy, która wygląda jeszcze niedawno zupełnie jak wiosna. Zdrówko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz