Kraina Welesa
Browar: Perun
Styl: Russian Imperial Stout (?)
Ostatnio tak się zraziłem do Peruna, że obiecałem sobie, iż już nie sięgnę po żaden produkt z ich stajni. Nie żebym kiedyś był jakoś szczególnie przekonany do tego browaru, czy wybitnie sobie cenił ich wytwory, ale parafrazując Zbigniewa Stonogę: "jakość single hopa Puławski to jest jakiś draamat". Nie dość, że z chmielu to tam była co najwyżej nazwa, to jeszcze w trakcie picia wychodził DMS i żelazistość. Paskudne jak siemasz. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie spróbował Krainy Welesa, o którą wybuchła ostatnio zabawna gównoburza w szklance internetu. Chodzi oczywiście o ekstrakt, 19% - RIS, hurr durr, Pieruny chco nas oszukacz, to nie jest RIS a co najwyżej FES, oddajcie mój pinionc, hurr durr. Jak jest zatem naprawdę? Bardzo dobry FES, dobre piwo, słaby RIS. Barwa ciemnobrunatna/czarna. Nieprzejrzysta i bezrefleksyjna niczym Seba i Karyna. Piana obfita na początku, zostaje w formie pierścienia, raczej drobnopęcherzykowa, dyskretnie oblepia szkło, brązowa. Z butli pachnie czekoladą, nawet taką mleczną, trochę palonością, trochę kawą, leciutko praliną. Po przelaniu do szkła dochodzi palona skórka chleba. W smaku dominuje kawa, paloność - jęczmień palony, gorzka czekolada. Lekka nuta alkoholowa. Po chwili zostaje w ustach uczucie goryczy. Wydaje mi się, że głównie od palonego jęczmienia, nie zaś od chmielu. Piwo jest generalnie aksamitno-jedwabiste - słody pszeniczne, płatki owsiane - ale generalnie to ciała mu trochę brakuje. No brakuje i już. O ile uderza trochę w klimaty RISowe, to jest zbyt lekki i kropka. Jako FES bardzo okej. Ale nie RIS. Przydałoby się ze 2-3% ekstraktu więcej. Dobrze podsumował to piwo Kopyr, mówiąc, że "jest takie wytrawne, eleganckie". Owszem, można mieć takie skojarzenia. Bo to generalnie dobre piwo jest. Spotkałem się też z określeniem, że session RIS, i biorąc pod uwagę pijalność, to w sumie jest ono całkiem celne. Tylko po co coś takiego robić? Po co komu kwadratowe koło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz