Crazy Mike
Browar: AleBrowar
Styl: Double IPA
Po pierwsze to nie Crazy Mike tylko Crazy Mikke. Po drugie, on nie kopie naszych dup chmielem, jak można wyczytać na etykiecie pośród morskich opowieści, tylko masakruje lewaków. Po trzecie, tu nie jest 100 IBU, tylko 50. Pachnie ładnie, rewolucyjnie, ale nie jak rewolucja francuska, bo ta trochę śmierdziała szambem, ale rewolucja piwna, cytrusami i kwiatami. Cascade, Citra i Chinook robią swoje. Kolor - głęboki bursztyn, piana - średnia w kierunku obfitej, ładna, promienieje lekko bursztynem, choć śnieżnobiała i drobnpęcherzykowa. Piwo jest klarowne, wręcz przejrzyste. Jak woda. Jak woda jest również jego konsystencja, ponieważ jest szalenie wytrawne. Wytrawne, mimo cukru Candi White Sugar, który dosłownie przyćmił wszystko w tym piwie, przynajmniej tego dnia w moim domu, w moim odczuciu, na moim podniebienu. To był kiedyś jeden z pierwszych kraftów, jakie wypiłem w życiu. I choć od tego czasu prawdopodobnie nie minął nawet rok, to widzę, że jestem w zupełnie innym miejscu. To było na pewno jedno z pierwszych piw, jakie wypiłem w multitapie. Do dzisiaj pamiętam, że było ono dla mnie mega gorzkie. I to mega, krzywiłem się i rozglądałem dookoła w poszukiwaniu pomocy, ale jednocześnie jego aromat powodował to, że było... smaczne. Ale mega gorzkie.Tymczasem dzisiaj to piwo jest za słodkie. Zdecydowanie za słodkie. To nawet nie jest nuta karmelowa, to jest słodzony ulep, niczym syrop, choć muszę przyznać, że zadziwiająco wodnisty. Aromatyczny, lekko gorzkawy, ale jedocześnie słodki syrop. Goryczka może rzeczywiście wychodzić 100 IBU na testach, ale dziś na języku to ledwo 50. I to bardzo lekka, przyjemna. W smaku w miarę picia, poza tą ogromną słodyczą, więcej pojawia się nut kwiatowych, również lekką żywicę można znaleźć. Nie zrozumcie mnie źle, to jest dobre piwo, nawet coś między dobre a bardzo dobre, ale... Za słodkie. Brrrrr...
Cukier kandyzowany na pewno nie dodał słodyczy temu piwu - to zwykła glukoza, która jest fermentowalna w 100%, w odróżnieniu od maltozy pochodzącej ze słodów. Dodaje się go właśnie po to, aby ilość cukrów resztkowych w gotowym piwie nie wzrastała pomimo zwiększania ekstraktu brzeczki. Dodaje się go więc przy piwach wysokoalkoholowych, w których zależy nam na wytrawności i wysokiej "pijalności" - takich jak piwa trapistowskie czy właśnie imperialne IPA. Co nie zmienia faktu, że Crazy Mike może być słodki, a dla niektórych za słodki. ;)
OdpowiedzUsuń