środa, 7 października 2015

Chuck

Chuck
Browar: Solipiwko
Styl: American IPA




Chuck nie jest mętny, on matowi szkło. Gorycz Chucka czuć dwa razy. Chucka się nie pije, on się sam w ciebie wlewa. To najlepsze teksty jakie znalażłem na etykietce dzisiejszego piwka, nawiązujące oczywiście do jakże śmiesznych i oryginalnych dowcipów o Chucku Norrisie. Nie miałem do tej pory przyjemności z browarem Solipiwko, to ich debiut na Zgiłym Piwie, choć słyszałem bardzo dobre recenzje, szczególnie na temat ipmerial black IPA o wdzięcznej nazwie Black Bicz. Niestety nie miałem okazji go nabyć, a szybko się rozszedł, więc skusiłem się przynajmniej na Chucka. I nie żałuję. Po przelaniu do szkła moim oczom ukazała się śliczna bursztynowa barwa. Piana umiarkowana, drobnopęcheryzkowa, oblepia drobnymi wysepkami szkło i długo na nim wisi.Pachnie cytrusowo (Citra, Cascade, Chinook), trochę żywicznie (Simcoe),  lekko kwiatowo (Cascade). Piwo nie jest mętne wbrew sugestii morskich opowieści o Kapitanie Chucku, określiłbym je jako niemal klarowne.



W smaku dominują cytrusy, w tle żywica. Przynajmniej na początku, w trakcie ogrzewania coraz więcej żywicy, mniej owoców, tak w aromacie jak i w smaku. Wysycenie średnie, chwilami przyjemnie podszczypuje w język. Mimo solidnych fundamentów - Solipiwko nie wznosił swojego zamku na piasku - w postaci słodów: pale ale, monachijskiego, karmelowego i pszenicznego, trunek nie jest słodowy (16,5% ekstraktu, 6,6%), prezentuje dobre zbalansowanie między wytrawnością, a słodyczą karmelu. Na koniec zostawiłem gorzki finisz, który miał boleć dwa razy, prawie jak ostry kebab. Faktycznie, może jest to 78 IBU, ale słód karmelowy trochę go zakrywa. Jest mocno, jest gorzko na finiszu, ale goryczkę można zaliczyć zdecydowanie do tych przyjemnych, nieściągających, nie zalegających. Czasami bąbelki zostają aż do goryczki co powoduje śmieszne uczucie ostrości na języku. Faktycznie, wysycenie średnie, ale jak na IPA to całkiem spore, zapewne prawdziwym beergeekom będzie przeszkadzać, i wyleją Chucka do zlewu, bo zbeszcześcili szkło, ale jak dla mnie ok. Podsumowując, piwko jest dobre +, bardzo dobre w swoim gatunku. Porównując stylowo do AIPy z Kormorana, którą ostatnio piłem, to Solipiwkowa wariacja jest mocniej wysycyona, bardziej słodowa, mniej chmielona. Ciut gorsza, ale still goooooooood. Już wiem, że to będzie dobry dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz