sobota, 6 lutego 2016

LŚNIEnie

LŚNIEnie
Browar: Hopkins
Styl: Wheat AIPA




Strasznie zastanawia mnie, co przedstawia logo browaru Hopkins. Strażaka z wąsem, który wdziera się do płonącego domu, aby uratować butelkę Imperium Prunum, za którym bije ognista łuna w kształcie szyszki chmielu? Czy też może żuka w okularach? Nie wiem, być może sami piwowarzy Hopkinsa nie wiedzą. W każdym razie na piwie się znają, a LŚNIEnie to świetny przykład na poparcie tej tezy. Pszeniczna AIPA jest tak samo dobra jak jego mama/tata z Brwaru Lotnego Trzech Kumpli - PanIPAni. Tak samo dobre, bo nie ma sensu próbować silić się na ocenę, że jedno mimalnie lepsze, drugie minimalnie gorsze. Nie ma sensu, jeśli oba piwa są... świetne. Po kolei zatem. W składzie bogata słodowość jak na AIPę - pale ale, pszeniczny, płatki jęczmienne, pszenica prażona jasna, karmelowy pszeniczny. Chmielenie klasyczne - mosaic, citra - aromat, columbus, simcoe - goryczka. Kolor to czysty bursztyn, refleksujacy jasnymi przebłyskami pod śwatło. Po zlaniu wszystkiego do szkła to nawet gęsty, opalizujący sok pomarańczowy.  Faktura mętna, raczej nieprzejrzysta. Piana cudowna. Fenomenalnie gęsta, drobnopęcherzykowa, długo utrzymująca się oraz oblepiąca szkło. Lacing jak się patrzy. Z butelki pachnie cytrusami, czuć słody, nawet leciutko, bardzo leciutko karmel. Cytrusy z naciskiem na grejpfrut, lekkie kwiaty, więc Mosaic i Citra. Po przelaniu do szkła jakby nieco mniej orzeźwienia, a więcej słodowości. Wysycenie średnie w kierunku wysokiego, czasem szczypnie w język. Dobrze kontruje mocny grunt słodowy, dodatkowo orzeźwiając. Bo jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to troszkę za mało cytrusów w aromacie i smaku. Pierwsze wrażenie na języku przyjemne, owocowe cytrusowe nuty łaskoczą podniebienie. Zaraz potem pszenica, nawet można powiedzieć, że piwo jest... jęczmienne. Dużo płatków musieli wrzucić. Bardzo, bardzo aksamitne, żeby nie powiedzieć gęste. Można wyczuć też karmel, ale bardzo subtelnie, więc super. Na finiszu świetna, intensywna, owocowa, krótka goryczka. Bardzo dobra, jaram się. Zestawiając LŚNIEnie z PanIPAni muszę zauważyć zaskakującą rzecz. Wydaje mi się, że piwo od Trzech Kumpli miało więcej aromatu, a mniej goryczki, natomiast dziecko Hopkinsa jest mniej aromatyczne, a bardziej gorzkie. Zaskakujące o tyle, że pierwsze to pszeniczna IPA, a drugie pszeniczna AIPA. LŚNIEnie jest także mocniej nagazowane. Odniosłem ponadto wrażenie, że amerykańskie chmiele normalnie walące cytrusami na kilometr w połączeniu z dużą ilością zbożowości mają tendecję do wprowadzania większej ilości nut słodkich owoców tropikalnych - mango, marakuja, a nawet pospolita brzoskwinka. Zdrówko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz